Wśród nas jest wielu, którzy coś tworzą, ale nie mieli okazji pochwalić się tym co robią, lub co potrafią zrobić.    Patryk Szpak jest jedną z takich osób, o której zapewne mało kto wie, że lubi pisać. Pisze wiersze, opowiadania i chętnie sam wyszukuje sobie konkursy aby sprawdzić się  w tym co potrafi. Jak się okazało ma takie swoje „małe, a zarazem wielkie” osiągnięcie. W zeszłym roku wziął udział w 25 Ogólnopolskim Konkursie Literackim Prozy i Poezji dla Osób Niepełnosprawnych, w którym nie zdobył podium, ale jak się okazało jego opowiadanie pt. „Mój Przyjaciel Słoń” zostało dostrzeżone  i opublikowane w tegorocznym Kwartalniku Fundacji Sztuki Osób Niepełnosprawnych „Słowem i Kształtem”. Jest to niesamowite wyróżnienie, sukces ale i docenienie tego co robi, gdyż jego opowiadanie może przeczytać bardzo, ale to bardzo  wielu ludzi – a trzeba przyznać, że jest to nie lada wyczyn. Patryku gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.

Poniżej zostało zamieszczone całe opowiadanie Patryka. Życzymy miłego czytania.

PATRYK SZPAK – OPOWIADANIE “MÓJ PRZYJACIEL SŁOŃ”

Dawno temu, gdy się urodziłem, w Afryce był taki wielki upał, brakowało wszystkiego nawet wody. Ja mam na imię Tytus, mam 10 lat, mój słoń nazywa się Kombi i razem spędzamy ze sobą dużo czasu. Bardzo go kocham jest dla mnie jak rodzina, chodziliśmy po dżungli, skakaliśmy po kałużach. Pewnego razu mój Kombi pomógł mi zapoznać się z jego rodziną słoni. To było dla mnie bardzo wyjątkowe, trochę mu zazdrościłem takiej rodziny. Zostałem z nimi na wieczerzy i wspaniale się bawiłem. Pewnego dnia przyjechał do mnie wujek Edward. Miałem go przedstawić rodzinie mojego Słonia. Wujek był w dobrej kondycji fizycznej, dlatego zaprosiłem wszystkich na ucztę do siebie. Bawiliśmy się do białego rana, dzięki wujkowi wszystko się powiodło. Jednak gdy się rano obudziłem, okazało się, że zniknął mój najlepszy przyjaciel. Więc postanowiłem go odszukać. Poprosiłem wujka, żeby mi go pomógł poszukać. Wujek zgodził się pomóc mi w odnalezieniu przyjaciela. Poszliśmy do lasu. Przeszukaliśmy każdy krzaczek. Szukaliśmy bardzo długo, ale nigdzie go nie było i bardzo się zasmuciłem. Wróciłem do domu i usiadłem smutny na ławce. Nagle usłyszałem dziwny hałas. Głośny szum, a raczej chrapanie dochodzące z ogrodu. Poszedłem za tymi odgłosami i znalazłem Kombi pod wielkimi liściami palmy. Obudziłem go i tak mu powiedziałem: – Witaj przyjacielu. Bardzo się stęskniłem za tobą. A on usiadł i przytulił się do mnie, a ja przytuliłem się do niego. Opowiedziałem mu, że go szukałem i jak bardzo za nim tęskniłem. Przysięgliśmy sobie, że nigdy się nie rozstaniemy.